4 lutego 2013

Szafir

Szafir wydziergany. Dziergało się miło - w końcu to mój pierwszy ukończony sweterek. (chociaż z tym "kryzysem drugiego rękawa" to jak najbardziej prawda...)
Problemy zaczęły się później. Chociaż tak jak zalecano, zrobiłam o rozmiar mniejszy niż by należało, jest o jeszcze jeden rozmiar za duży, albo też ja, a właściwie mój biust jest o rozmiar za mały.
Pierwsze śliwki robaczywki, mam do wyboru wrzucić go na 60 stopni do pralki, spruć, podarować komuś, lub też chędożyć serdecznie rozmiar i nosić z dumą i radością, co jest najlepszym rozwiązaniem zawsze.


Szafir powstał z włóczki Shetland Yarn Art, wzór to oczywiście Safire. Guziczki serduszka! Miód, cukier, lukier!
Tutaj proszę bardzo paskudne zdjęcie z ręki - bo jakbym miała czekać na chętnego fotografa to mogłabym się nie doczekać:


Szydełko najlepszym utensylium do wiązania włosów. Polecam serdecznie.


1 komentarz: